Przedwiośnie do dla mnie o wiele smutniejsza pora roku niż jesień. Trochę przewrotnie, bo to jesień kojarzy się z przemijaniem, ale jednak jesteśmy jeszcze napędzani dobrą energią, którą nasiąknęliśmy podczas ciepłych dni lata. Przedwiośnie – jest szare, brudne, błotnoste, kapryśne… Całam masa epitetów, z których większość jest raczej pejoratywna, a w najlepszym wypadku – neutralna. Jeśli jednak pozwolimy sobie na zatrzymanie się na chwilę, na absorbowanie całym sobą tego, co nas otacza, dojrzymy piękno rownież w przedwiośniu. W tej walce zimy z wiosną. Hibernacji z życiem.