Bo jak sobie coś ubzduram, to nie ma zmiłuj! Kiedy zobaczyłam te kreacje w zaczarowanej szafie Pracownia Krawiecka Tąpkowice – miałam gotowy pomysł na sesję!
Pozostało czekać na pogodę i znaleźć modelki, które rozumieją moja wizję, wchodzą w to bez pytań i z entuzjazmem. No… i miejsce… Miejsce wylukałam przypadkiem, ale to tereny tak bardzo związane z okolicami, z których pochodzę! Pokopalniana hałda, czyli ‘hołda’ po noszymu
W tym plenerze było wszystko, na czym mi zależy w trakcie takich sesji: była więź, były emocje, było wsparcie, cudowne relacje. Był relaks, podbudowana wiara w siebie i oddech.
Viola, Emilia & Martyna – jesteście fantastyczne! Dziękuję